(MARCOS): Tak, Moja Najświętsza Matko, tak. (Pauza) Tak, zrozumiałem tak. (Pauza) Tak, zrobię, zrobię! (Pauza) Niespodzianka? (Pauza) O, rozpoznaję Cię tak! (Pauza) O, jak cudowna jesteś!(Pause)
***
ŚWIĘTA GEMMA GALGANI
"-Marcosie, pokój. Przychodzę, aby przynieść pokój wszystkim wam, wszystkich moim ukochanym braciom i siostrom, którzy tu są.
JA GEMMA GALGANI, służąca Pana, Boleściwej Matki Świętego Józefa, przychodzę ponownie dziś, aby wezwać was do miłości Pana, do miłości Go nawet na krzyżu, nawet w cierpieniu. Przybyłam, aby nauczyć was przekształcania codziennego krzyża w zbawczy krzyż, most, który prowadzi was do nieba i pozwala bezpiecznie dotrzeć do wiecznej zadośćuczynienia, do chwały Pana, do wiecznego szczęścia.
Kochajcie Pana całym sercem, starając się codziennie chwalić Go, błogosławić Go, mówić o Nim zawsze, o Jego Miłości, bo właściwe jest tym, którzy kochają, błogosławić i mówić o Kochanym, właściwe jest tym, którzy kochają, podnosić cnoty ukochanego, ponieważ tak robiąc wypełnia się ukochany świętą radością i szczęciem, zadowoleniem i satysfakcją, a chwaląc cnoty i piękno Kochanego; sprawia, że inni również chcą poznać Go, chcieć kochać Go, chcieć mieć Go jako miłość i obiekt swojego serca, miłością swego serca. Dlatego chwalcie Pana i Błogosławioną Maryję we wszystkich czasach i miejscach, aby wiele innych dusz również chciało poznać Go, kochać Go, dawać się mu, oddawać swoje serca im, a razem z wami także kochać Go, odpowiadać mu całymi siłami i wszystkimi duszą.
Kochaj Pana, szukając coraz większej bliskości z Nim w modlitwie, uczyniając swoją modlitwę nie monologiem, gdzie tylko ty mówisz, ale dialogiem, w którym również ty czujesz ciszę wewnętrzną, aby czuć ruchy łaski, otrzymywać inspiracje Ducha Świętego, który każdego dnia chce cię prowadzić coraz wyżej i wyżej na drodze miłości, świętości, bliskości z Nim, na drodze kontemplacji, gdzie prawdziwie poznajesz piękno Boga, jakie znają my Święci, aby ty też mógł go kochać całą swoją siłą, tak jak My go kochamy. Tylko w głębokiej kontemplacji dusza może poznać piękno Boga, nie tyle dlatego, że ona daje jej siłę - to również prawda, dusza musi starać się lepsze i lepiej kontemplować Boga w swojej modlitwie - ale głównie dlatego, że Bog chce do ciebie przyjść w kontemplacji. Bog chce odkrywać Ci swoje piękno, swoją dobroć i słodycz w kontemplacji, a tylko dusze, które żyją głębokim życiem modlitewnym, bliskości z Bogiem w modlitwie, umieją kontemplować, są zdolne do kontemplowania, więc tylko one mogą widzieć piękno i słodycz miłości Bożej, tej miłości, która nas, Nas Świętych, pochwyciła i spowodowała, że chcieliśmy stracić wszystko przed tym, aby stracić tę miłość. Ta miłość jest tak piękna, że nasze Serca nigdy jej nie wymieniły na żadną inną miłość. Tak, tylko miłość Boża jest piękna, czysta, stała, niemienna, wieczna, żywa i tylko On, Bog, zasługuje na to, abyśmy mu poświęcili miłości i uczucia naszych serc. Dusza, która żyje głębokim życiem kontemplacji i bliskości z Bogiem w modlitwie, ujrzy tę miłość, zrozumie tę miłość, więc przeznacź część swojego czasu na kontemplację i medytację, wycofaj się i milcz, bo tylko w ciszy możesz kontemplować i medytować, aby widzieć i poznać piękno i słodycz miłości Bożej. Niech twoje życie modlitewne będzie głębokie, intensywne, stałe, żywe.
Kochaj Pana całym swoim sercem służąc Mu przez pokutę, poprzez różaniec, poprzez ucieczkę od okazji do grzechu, poprzez ciągłą, odwagą i ciężką walkę z własną skazaną naturą, odmówiając jej wszystkiego, czego chce i prosi, szukając tego, co niepodoba się ludzkiej naturze, która jest dumna, próżna, niska, chciwa, nieczysta, aby każdego dnia coraz bardziej rosnąć w odrzucaniu siebie samego, świata i łatwych pokus Satany i tak idąc ścieżką, którą podążają Pani, Matka Boża, Królowa Świętych, św. Józef i wszyscy my święci Boga, a niech coraz bardziej rosną w prawdziwej miłości do Boga, w prawdzej pokorze, w prawdziej miłości i całkowitej konsekracji Panu, aby wasze dusze były coraz bardziej przekształcane na obraz i podobieństwo Boga, stawały się bardzo czystymi lustrami, które mogą odbić światło Jego łaski i Jego miłość dla całego świata. Idąc tą drogą pogardy świata, siebie samego i swojej woli każdego dnia coraz bardziej będzie realizowana w was vola Pana, plan Pana, a będziesz mógł żyć spokojnie, że wszystko, co się z tobą dzieje, jest planem Boga, jest wolą Boga, i że w twoim życiu Satan nie ma wpływu, nie ma władzy. Tak naprawdę wasze życie stanie się żywym hymnem chwały, miłości i pochwały Bogu, a w was będzie miały miejsce te cuda, które Pan obiecał tym, którzy wierzą: Wygnacie demonów, będziecie mówić nowymi językami, nawrócić serca, zapalić cały świat ogniem Bożej miłości, uzdrowicie wszystkie choroby, to jest, wszelkie choroby duchowe będą uzdrawiane w was, będą one uzdrawiane w duszach wokół was, i wszyscy będziecie cieszyć się doskonałym zdrowiem duchowym, wszyscy będziecie pełni Boga, pełni miłości Bożej, pełni Ducha Świętego Boga, pełni łaski Bożej, pełni pełności szczęścia niebieskiego.
Tak naprawdę wasz język otworzy się, aby chwalić Pana, który uczynił tak wiele i takie cuda w was, jak uczynił w moim życiu. Wiesz, że cierpiałem bardzo. Byłem pogardzony, zniesławiony, marginalizowany i wykluczany przez własnych katolickich braci. Wiesz, że byłem nieporozumiany nawet przez Kościół, że widzieli mnie jako szalonego, jako fanatyka, jako wizjonera, jako kogoś, kto jest poza sobą. Ale nie! Nie było nic takiego! Byłem całkowicie płonącym miłością Bożą, byłem całkowicie pochłoniętym, oddanym, pokonanym, uwięzionym przez tyle miłości Boga do mnie. Ta miłość, która kochała mnie, wybrała mnie i na którą odpowiadałem całą siłą mojej duszy, której dawałem się z całego serca, ze wszystkiego swojego istnienia. Ta miłość odżywiała mnie, ta miłość umacniała mę, ta miłość była tym, co otaczało mnie przez całe życie ku niebu, do woli Bożej, do błogosławieństwa boskiego, do miłosiernych i łaskawych ramion Boga, które wołały mnie, mówiły do mnie:
Chodź, opuść wszystko! Idź za Mną, Gemma! Chodź do Mnie!
To jest ta Miłość, która niosła mnie cały czas, kołysała mnie, ciągnęła w ramiona mojego Boga i to ta Miłość, którą chcę urodzić w tobie, to tę Miłość chcę widzieć płonąca we wrzaskach. Chcę zobaczyć, jak ta miłość ciągnie cie do rąk Pana tak samo, jak ciągnięła Mnie, tak samo, jak niosła Mnie. Ta Miłość sprawiła, że zlałem się cały w miłości Boga i Świętej Dziewicy, aby stać się jednym z nimi w tej samej mistycznej płomieniu Miłości i to samo chcę, żeby ci sie stało. Zrobię to, jeśli mnie porzucisz, jeśli będziesz posłuszny, jeśli uczynisz wszystko, co powiem ci w tej Wiadomości, jeśli całkowicie oddasz się Mnie, wezmę cie, wezmę cie, poniosę cie ze sobą w kierunku tej miłości i zawsze ci pozwolę rosnąć w tej miłości, żyć w tej miłości, zanurzyć sie w tej Miłości, być mistycznie spalonym w tej miłości. W tym celu chcę, abyś całkowicie porzucił swoją wolę, abyś całkowicie porzucił swoją wolę, aby przestałeś uparcie robić własną wolę Boga, wolę Maryi Najświętszej, którą już dobrze znasz i wiesz głęboko w swoim sercu, a jeśli jeszcze jej nie znasz to dlatego, że nie otworzyłeś swojej duszy, bo nie szukałeś poznać tej woli. Szukaj teraz i już w modlitwie, a będzie natychmiastowo natchniona, pokazana ci i potem pozwól mi pomóc ci spełnić tę wolę, prowadzić cie do doskonałego wykonania planu Pana dla ciebie.
Chcę bardzo ci pomocy i błogosławić ci mnóstwem, mnóstwem błogosławieństw, z mnóstwem łask. Jestem przed mnóstwem serc, ale wiele z nich nie jest otwartych. Jeśli serca będą otwarte, będę mógł wejść i będzie mógłem wylać na nie łaski zasług mojej duszy i cierpienia, które doświadczyłem w unii z Jezusem Ukrzyżowanym i Bolesną Matką. Chcę je przekształcić w innego Chrystusa, inną Maryję, naszą Panią. Chcę wyryć w waszych sercach rysy Chrystusa i Marii. Jeśli mi pozwolisz, wykonam, dokonam w waszych duszach tej wielkiej pracy, która jest największa ze wszystkich: przekształcić cie w innego Chrystusa, inną Maryję, innego Józefa dla większej chwały i triumfu Najświętszego Trójcy.
Kontynuuj modlitwę Różańca.
Do każdego kontu Różańca uwięziam demona i zapisuję duszę, która cierpiała pokusę, była na skraju upadku w grzech, z planów Szatana, aby ją uwięzić, doprowadzić do potępienia. Z każdym kontem Różańca rzutuję na was różaną mistyczną z nieba, by was ozdobić, zapachować, przemienić, czyniąc was coraz bardziej podobnymi do mnie i samej Matki Bożej, Mistycznej Róży Pana, aby wtedy Najświętsza Trójca mogła prawdziwie chwalić się wam, radować się z was, być usatysfakcjonowaną przez was. Oddałem się Panu całkowicie, by go kochać i służyć Mu, nosząc krzyż każdego dnia mojego życia. Zapraszam was, abyście mi śledzyli, abyście mi śledzieli drogę Kalwarii, przyjmując wszystkie cierpienia, które spotykają was codziennie z cierpliwością, pokorą i nawet radością, widząc w tych cierpieniach narzędzia, bardzo mocne broń do odkupienia waszych grzechów i całego świata, aby skompensować winy, które wy i dusze całego świata popełniliście przeciwko Bogu, i by uzyskać od Pana tak wiele innych łask Miłosierdzia, Zbawienia i Pokoju dla tej tak nieszczęsnej, tak zmęczonej ludzkości, tak upadłej w apostazie, grzechu, ciemności Szatana. W ten sposób przyniesiemy całemu światowi mistyczne światło Świętych Serc Jezusa, Marii i Józefa w świecie i powszechnym Tryumfie, gdzie ich Trony podniosą się do chwały, wszyscy ich wrógowie będą postawieni na stopę, a wtedy nowy czas, nowe ery miłości, łaski, zbawienia i pokoju objąć całe oblicze Ziemi, całej ludzkości, a wówczas modlitwa Ojcze nasz będzie prawdziwie spełniona: Królestwo Boże przyjdzie na ziemię, w nim zostanie ustanowione i wszyscy będą jednym narodem czczącym i kochającym jednego Pana, naszego jedynego Boga. JA, GEMMA, chcę was bardzo pomóc. Podajcie swoją zgodę, a wezmę was za rękę i poprowadzę do nieba. Znajdziem drogę, bo już ją przeszłam. Znam pułapki, fałszywe skróty, które chcą was odwieść od prawdziwej drogi. Dlatego chcę was bezpiecznie prowadzić po prawdziwej drodze, która wiedzie do nieba. Podajcie Mi swoją zgodę i przeniosę was na moich ramionach.
Wszystkim teraz błogosławię z miłością. Błogosławiam moje ukochane miasto Lucca we Włoszech, ojczyznę, gdzie żyła i cierpiała i gdzie jest moje ciało, gdzie ciągle leczę ludzi: kochajcie się, bo miłość nie jest przez was kochańą. Błogosławiam to miejsce, ten sanktuarium, które dla mnie i wszystkich świętych na niebie jest droższe niż najpiękniejsze i chwalebne miejsca na całej ziemi. A wszystkim wam, moim braciom i siostrom oraz wybranemu ludowi, hojnie przyznaję teraz najobfitsze błogosławieństwa z nieba i krzyża".
(Wielka pauza)
(MARCOS): "- Skończyło się! (Pauza) Wróć szybko, Gemminha, tak!"