W imieniu Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen. Znowu anioły w złotych szatach z wszystkich czterech stron wkroczyli do tego domu modlitwy. Wszystko świeciło się złotym blaskiem. Św. Michał Archanioł był podkreślony srebrnym połyskiem i uderzył swoim mieczem we wszystkie cztery strony.
Ojciec Niebiański będzie mówił: Ja, Ojciec Niebiański, teraz w tej chwili mówię przez moje ochotne, posłuszne i pokorne narzędzie i córkę Anię. Leży ona w mojej woli i tylko powtarza moje słowa.
Kochani wierni, kochany mały stado, kochany mały stado, dziś świętujecie drugi dzień Bożego Narodzenia, jednocześnie jest to świątko Świętego Szczepana męczennika.
Moje ukochane dzieci, dlaczego to świątko jest tak blisko Bożego Narodzenia, które było pełne radości? Dzieciątko Jezus weszło do waszych serc wielką miłością i napłyniło je radosnością. Dlaczego dziś ten dzień Świętego Szczepana?
Moje ukochane dzieci, jeśli jesteście prawdziwymi katolikami, radość i cierpienie leżą obok siebie. Prawdziwy katolicki chrześcijanin nie może istnieć bez cierpienia. Patrzcie na mojego Syna Jezusa Chrystusa. On poniósł największe cierpienie dla was, aby was wykupić. Czyż ich cierpienie też nie musi być przeżyte, żeby móc wejść kiedyś do wiecznej błogosławieństwa? Tak, wy, moje ukochane małe stado, przeżywacie to cierpienie. Ale ilu chce zrzucić ten krzyż, mówiąc, że on nie należy do mnie, bo choroba, cierpienie, smutek i troski nie muszą być. I jednak przeżyją to cierpienie - tylko inaczej niż wy, moje dzieci, moje ukochane małe stado. Wy przeżywacie tę chorobę, to cierpienie, ten doświadczenie, które macie, w pełnym blasku światła. Rozumiecie, że to cierpienie jest konieczne dla waszej zbawienia, dla waszego wiecznego zbawienia.
I mówię do was: radujcie się tego, co przeżywacie w cierpieniu. Potem dziękujcie, bo bierzecie udział w ofierze mojego Syna Jezusa Chrystusa na krzyżu. Stawiacie siebie pod krzyż i cierpiąc z Nim. Bierzecie udział w cierpieniu zbawcy, ponieważ akceptujecie krzyż - dlatego, moje dzieci. Moglibyście go też odrzucić i powiedzieć: "Łatwiej jest przeżyć życie bez cierpienia i choroby niż musiec to cierpienie doświadczyć. Ojciec Niebiański pozwala na to cierpienie. Może je wziąć od was. Ale ponieważ jest ono konieczne dla waszego zbawienia, nie bierze go od was.
Ile osób jest chorych dzisiaj, ciężko chore. Mogą poświęcić tę cierpienie dla wielu kapłanów, którzy nie chcą się skruszać i ciągają w swojej wielkiej grzeszności. Dlatego, moje ukochane, kontynuujcie poświęcanie tego cierpienia i nie myślcie o sobie, że tak złe rzeczy muszą z was zdarzyć się na chorobę. Matka Boska jest z wami. Nosi wasze cierpienie i wasze chory. Z pewnością będzie dbała o was i nie opuści was samych.
Co cierpiał ten Święty Sztefan? Kamienowali go na śmierć. Dlaczego? Bo wierzył i bo głosił tę wiārę, tą głęboką wiārę. Chciał cierpieć, bo chciał uratować swoich braci od wiecznej katastrofy. I modlił się za swoich wrógów. Czy zrobicie to samo, moje ukochane? Tak, ile razy modlite się za swoich wrógów. Ile razy ty, moje ukochane małe dziecko, nosisz ten krzyż dla kapłanów, tę koronę cierniową. I jestem wdzięczny ci za to, że kontynuujesz pokazywanie swojej dostępności. Rzadko minie dzień bez bólu dla ciebie. Ale kocham cię bardziej. W tym cierpieniu i bólcie jesteś drogi Mi. Jesteś moim kwiatem cierpienia, tak, moim kwiatem pasji i pozostaniesz taki. Cierpienie i krzyż służą wam dla zbawienia i zbawienia innych, za których się modlite i odkupujecie. Ty też, moje ukochane, ty moja mała owczarka i wy, którzy śledzicie Mojego Syna Jezusza Chrystusa, modlitwę i odkupienie. Jesteście prezentami. Czyż nie daję siebie codziennie w Mojym Synu Jezuszu Chrystusie na tym ołtarzu ofiary?
Ile kapłanów nadal obchodzi posiłek komunii dzisiaj i nie wychodzą z tych nowoczesnych kościołów? Nie śledzili Mojego Syna Drogi Krzyża. Prawdziwa droga jest wąska i wąska. Na szerokiej drodze wielu idzie. Ale to nie jest prawidłowa droga. Tylko wąska droga prowadzi do wiecznego błogosławieństwa, a to obejmuje krzyż i cierpienie, drwiny i wrogość. Wszystkie te rzeczy należą do waszego krzyża, moje ukochane.
Moja ukochana Braterstwo Piotra, dlaczego przeszkadzacie Mi w Moim Krzyżu Trawy? Czy ja nie kupiłem tego krzyża tam w Meggenie? Czy jesteście taki zły, że chcecie utrudniać ten krzyż? Nie macie strachu przed Bogiem? Ja, Ojciec Niebieski, chcę tego krzyża i chcę pozwolić na powstanie wielkiego miejsca tam i wy ciągle Mi przeszkadzacie. Dlaczego przeciwstawiacie się temu zakupowi? Czy jesteście zazdrosni o mojego ukochanego syna kapłańskiego, który chce to zdobyć dla Królestwa Bożego, nie dla siebie, nie, ale dla Królestwa Bożego? Ja go wspieram i jest to mój plan i moja wola, którą wy próbujecie pokrzyżować. Czy nie macie strachu przed Wszechmogącym Bogiem, Wszystkowiedzącym? Nie, nie macie strachu przed Bogiem. Staliście się dumni. Dumność wkroczyła do waszej braterstwa. Posłuszni jesteście swoim Świętemu Ojcu, który leży w kłamstwie, który myli i odprowadza was z drogi. Czy nie czujecie, że całkowicie się zmylacie? Jasny widok, jasne rozumowanie zupełnie brakuje. Nie rozpoznajecie już prawdy. Atakujecie mojego posłańca bardzo gwałtownie. Atakujecie Mojego syna kapłańskiego. Czy myślicie, że to pozostanie bez kary? Nie, na pewno nie. Ja, Ojciec Niebieski, działam w wszechmocy.
Zły jeszcze chce rządzić tam przy Moim miejscu Wigratzbad. Pozwalam mu to nadal. Ale moja godzina jest bliska, kiedy wezmę tę władzę od niego. I pokażę wam moją wszechmoc i moją moc - moc Bożą. Tym razem drgniecie ze strachu. Co zrobiliście, Moje braterstwo Piotra, których wybrałem dla was? Początkowo oddzieliście się od Braterstwa Piusa, które kontynuowało chodzenie moją drogą w całości. Czy nie czuliście żalu, że to zrobiłeś i zostawiłeś ich samych na tej trudnej drodze? Teraz ponownie wybieracie łatwą drogę i drwić i atakować innych - przede wszystkim mojego wybranego posłańca, mojego wybranego syna kapłańskiego. On jest przez was utrudniany. I wiele rzeczy już się stało w tym miejscu Wigratzbad, które nie odpowiadało Mojemu planowi i również teraz nie odpowiada Mojemu planowi i życzeniu.
Nie kontynuujcie utrudniania mojego posłańca i wejdźcie w siebie samych i zróbcie pokutną spowiedź, bo to, co robicie, nie jest prawdziwą i wąską drogą.
Kocham was i chcę cię odzyskać. Czy mogę ja, moja ukochana braterstwo Piotra, czy mogę cię wrócić, jak jest to moje życzenie? Nie poddawajcie się złu. On śledzi was i oddala was od prawdziwej drogi miłości i prawdy.
Moje ukochane, moje ukochane małe stado, trzymajcie się! Jeden ostatni krótki ściskany szlak i jesteście na górze. Ale ten mały szlak oznacza wielkie cierpienie, wielką kpinę i wrogość. Wytrzymujcie je dla mojej przyczyny. Patrzcie na Mojego Syna, wszystko co On zrobił dla was. By móc modlić się za swoich wrógów i również oddać swoje życie za swoich wrógów, to jest miłość. To jest twoja droga. Nie zostaniecie oszczędzeni tego.
I tak błogosławię was dzisiaj w ten drugi dzień Bożego Narodzenia z Moją Niebieską Matką, ponad wszystko błogosławię was dzisiaj małe Dzieciątko Jezus w żłobie ze św. Józefem, wszyscy aniołowie i święci, Trójca Święta, Ojciec, Syn i Duch Święty. Amen.
Chwała i błogosławiony niech będzie Jezus Chrystus w Błogosławionym Sakramencie Ołtarza bez końca. Amen.